Link do Akademii

Kontynuacją projektu "Przez rok nie kupię jedzenia" jest Akademia Przyziemnych Umiejętności. Poza Akademią w ramach ClearMind.pl dbam o dobrostan mentalnym pracowników firm oraz rozwijam kreator stron internetowych Najszybsza.pl. Miło mi będzie jeśli odwiedzisz te projekty!


sobota, 6 września 2014

Czosnek

Przez dwa lata zabawy w ogrodnika polubiłem uprawę czosnku, bo jest prosta, a jej efektem są pyszne rośliny.

Sadzę czosnek na jesień. Można również wiosną, ale sadzenie jesienne daje roślinie sporo dodatkowego czasu. Wiosna to gorący okres w ogrodzie i dlatego warto posadzić co się da w bardziej leniwym czasie. Dla początkujących ogrodników sporą radością jest obserwowanie własnych upraw, a czosnek posadzony jesienią zaczyna cieszyć silnymi, mocno zielonymi pędami pod koniec zimy, gdy tylko zejdzie śnieg.

Grządka pod czosnek była przygotowana rok wcześniej (jesień 2012). Na trawie rozłożyłem kartony, na górę dałem warstwę owczego obornika, słomy i liści. Taka kanapka przeleżała przez zimę. W zimie i na wiosnę wsypałem na górę ok. 10 L popiołu z kominka – ponoć czosnek to lubi. Gdy na wiosnę chwasty przerosły przez karton dodałem kolejną warstwę. Mimo, że grządka nie była przekopana, to w momencie sadzenia czosnku ziemia była wystarczająco pulchna. Mali pomocnicy – robaki, grzyby i inne żyjątka – przez rok przekopały grządkę i zmieszały urodzajną warstwę z dolnymi pokładami starego, ubitego trawnika.

Oczywiście nie trzeba planować uprawy z tak dużym wyprzedzeniem. Można dziś przekopać kawałek trawnika, dodać nawozu i posadzić czosnek. Planowanie z wyprzedzeniem ma tą zaletę, że pozwala na zaoszczędzenie naszej energii (nie trzeba przekopywać) kosztem czasu.

Dla tych, co mieszkają w mieście lub okolicach liście są świetnym materiałem do nawożenia grządek. Ludzie skrupulatnie grabią liście, by nie było „bałaganu”. Później pieczołowicie pakują liście do worków foliowych i wystawiają przed dom. Tak, jakby chcieli nam ogrodnikom sprawić świetny prezent – cenny, pięknie zapakowany i przygotowany nawóz. Nic tylko podjechać, cichutko załadować do auta i rozsypać na grządkach. Tak zrobiłem i do wiosny liście przegniły wzbogacając grządki.

Czosnek posadziłem 13 października 2013. Zrobiłem kciukiem dziurki o głębokości 3-5 cm i wetknąłem ząbki czosnku. Rozstaw co ok. 20 cm, rzędy co ok. 30-40 cm. Ząbki należy wkładać spiczastą częścią do góry, choć zdarzył się jeden umieszczony do góry nogami i z niego też wyrosła piękna główka. Po wetknięciu ząbków wyrównałem ziemię i przykryłem warstwą słomy.

Do sadzenia użyłem główki odmiany Harnaś kupione w supermarkecie.

Na wiosnę pojawiły się zdrowe pędy czosnku. Gdy rośliny miały ok. 5 cm to przykryłem pojawiające się chwasty kolejną warstwą kawałków kartonu. W ciągu całego sezonu robiłem to jeszcze dwa razy. Rozprzestrzeniały się głównie chwasty wieloletnie – u mnie perz i jaskier, które udaje się mocno ograniczyć sukcesywnie wybierając kłącza.

W odróżnieniu od cebuli czosnek należy zbierać, gdy pierwsze liście zżółkną. W moim przypadku było to 16 sierpnia 2014. Jedną ręką trzyma się za łodygę, drugą podważa główkę łopatką. Warto to robić delikatnie, bo „siniaki” spowodowane zbyt gwałtownym wyciąganiem powodują trudności w przechowywaniu.

Wyciągnięte rośliny, lekko otrzepane z ziemi, powiesiłem w przewiewnym, zacienionym miejscu – na północnej ścianie domu. 



Po dwóch tygodniach korzonki były wyschnięte. Teraz łodygi i korzonki zostały odcięte, a ziemia pozostała na główkach została ściągnięta wraz z jedną warstwą ochronnej łuski. Tak przygotowany czosnek nadaje się do przechowywania.

Kwiaty czosnku okazały się też dobre do przyprawiania sałatek. Zawierają one takie mini ząbki – bardzo smaczne i łatwe w obrywaniu. 



W ten sposób można jeszcze w tym roku przyprawiać jedzenie mini czosnkami z kwiatów, a duże główki zostawić na zimę.

Najlepsze z główek odłożyłem i zabezpieczyłem przez łakomymi domownikami. Będą niedługo posadzone. Zamierzam posadzić w tym samym miejscu. Zgodnie z zaleceniami mądrych ogrodników w trzecim roku już przestawię rośliny w inne miejsce.

Czosnek nie był atakowany przez żadne szkodniki. Przez cały sezon wegetacyjny wymagał łącznie nie więcej niż godzinę uwagi. Dwie grządki o łącznej powierzchni około pięciu metrów kwadratowych dały blisko sześćdziesiąt główek. Myślę, że można było jeszcze gęściej posadzić.

No to do roboty drodzy czytelnicy. Wycinajcie z trawnika grządkę na czosnek. W końcu uprawa trawnika to przedziwna czynność. Tyle wysiłku, paliwa, urządzeń, by osiągnąć jednolitą, w większości bezużyteczną, zieloną pustynię J. Kwintesencja „cywilizacji” zachodniej J. Tę samą energię można skierować na wyhodowanie pysznego, łatwego w uprawie i przechowywaniu czosnku.

---
Powiązane tematy: